wtorek, 30 października 2012

Rozdział 2

- Luna...Luna...LUNA! - Głośny, donośny krzyk Alex wyrwał ją ze snu.
Za oknami wiał silny wiatr. Chmury były tak gęste, że słońce nie miało najmniejszej szansy na przedostanie się.
"Świetna pogoda na pierwszy dzień szkoły." - pomyślała Krukonka, nakładając swój jedwabny szlafrok. Ostatniej nocy nie spała zbyt dobrze. Do późnej godziny rozmyślała nad wszystkim, a kiedy już zasnęła, zostały jej tylko trzy godziny do pobudki.
- Rosalie i Lily są już na śniadaniu - poinformowała ją czarnowłosa, nakładając beżową bluzę. - A Maria w łazience...
- Dzięki. - Białowłosa stanęła przed lustrem i jednym machnięciem różdżki związała sobie włosy w koński kucyk. Kiedy toaleta się zwolniła, poszła nałożyć szkolne szaty.
Po 10 minutach ona i Alex wyszły z dormitorium. Kiedy doszły do schodów, czekała ich niemiła niespodzianka. Kolejny dowód na to, że ten dzień będzie całkowicie gówniany.
- Proszę, proszę! Kogo ja widzę! - prychnęła Pansy, idąc żwawo w ich stronę. - Lovegood i Tomilson!
U dołu schodów stał Draco, wyraźnie zły i zaspany. Opierał się o kolumnę i gdyby nie Parkinson - zasnąłby.
- Dracusiu, chodź tu! - powiedziała, trzepocząc rzęsami. - Chcę potępić te szlamy.
- Tak się składa, że jesteśmy czystej krwi - mruknęła spokojnie Luna. Najwidoczniej powinna się nie odzywać, bo Parkinson zrobiła się czerwona ze wściekłości.
- Minus dziesięć punktów dla Rawenclawu za wymądrzanie się! I jeszcze dodatkowe pięć za brak stroju uczniowskiego! - Tu zwróciła się do Alex, która zaciskała pięści. Gdyby jej wzrok potrafił zabijać, Pansy byłaby już trupem.
- Daj im spokój. Zostaw siły na prawdziwe szlamy - wycedził przez zęby Malfoy, którego sytuacja zaczęła już irytować. Parkinson nie chciała się z nim spierać, więc wypięła dumnie pierś i poszła w głąb korytarza. Draco jeszcze spojrzał na nią wyraźnie poirytowany i podążył za Ślizgonką.
Luna nie mogła w to uwierzyć. Draco Malfoy je obronił! A przynajmniej uwolnił od Pansy Parkinson.
- Chodźm. - mruknęła Alex i ruszyły do Wielkiej Sali.

~*~

Śniadanie jadły wolno. Przerwał im Profesor Flitwick, który rozdawał plany zajęć. Okazało się, że mają teraz godzinę wolną. Później dwie godziny eliksirów ze Ślizgonami, Transmutację i kolejne dwie godziny wolne.
- Ale Super! - krzyknęła Maria, zjadając czwartego tosta. Luna siedziała cicho, mieszając łyżką w płatkach owsianych.
- Może pójdziemy na Błonia? Zrobimy sobie mały piknik... - zagadnęła Rosalie.
- Świetny pomysł! - powiedziała Lily z entuzjazmem.
- To ja pójdę do dormitorium. Mam tam opakowanie czekoladowych żab - powiedziała wstając. - Spotykamy się za 10 minut! - I wybiegła.

~*~

Leżały na kocu, całe obżarte. Maria cicho pochrapywała, dziewczyny przyglądały się jezioru, a Luna siedziała w cieniu drzewa i bawiła się swoją chustką.
Delikatny wiaterek rozrzucał jej włosy na boki. Było jej tak przyjemnie i błogo. Najchętniej przesiedziałaby tu cały dzień. Ale niestety, praca czekała na nich i lenistwo niedługo musiało się skończyć.
Chwyciła swoją różdżkę.
- Avis - szepnęła, i wokół nich pojawiło się pełno małych ptaszków. Myślała wtedy o kolorowych chustkach, więc zwierzątka były całe różowo fioletowe. Uśmiechnęła się.
Dziewczyny westchnęły zachwycone różnokolorowymi zwierzątkami.
- Powinnyśmy się zbierać - mruknęła Lily, rozciągając się. - Za pół godziny transmutacja.
- Ja tu jeszcze posiedzę - powiedziała białowłosa, przyglądając się jezioru.
- Okej.
Po paru minutach została tam sama. Głaskała delikatnie jednego wróbelka, który przysiadł na skraju kocyka. W pewnej chwili usłyszała kroki.
- Cześć, Luna! - Staną za nią wysoki brunet. Miał czarnobrązowe oczy. Uśmiechał się promiennie.
- Dylan! - krzyknęła i rzuciła mu się na szyję. Ten uściskał ja przyjaźnie. - Co robisz w Hogwarcie?
- Jestem na wymianie. Od was pojechali do Dumstrangu - rzekł chłopak, przyglądając się dziewczynie. - Wow! Wypiękniałaś przez te lata!
Luna zaśmiała się cicho.
- Masz ochotę na czekoladowe żaby? - spytała, siadając na kocu i wyjmując łakocie.
Luna spędziła z nim resztę wolnego czasu. W końcu był to jej bliski przyjaciel z dzieciństwa.

2 komentarze:

  1. hej!
    jestem w szoku, że tak szybko pojawił się nowy rozdział. Obyś nie straciła zapału :)
    fajna notka, taka przechodnia, nic nie wnosi, ale musi być.
    Błędów nie zauważyłam, bo nigdy ich nie widzę.
    szkoda tylko, że rozdział jest taki krótki.
    No coź, zobaczymy co będzie dalej.
    Nadal proszę o info ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej nawet fajne tylko mało szczegółowe i mało opisów,ale i tak mi się podoba :) Cóż czekam na 3 rozdział :D Poinformuj mnie o nim na luna-draco-i-tajemnica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Jill